Udało się !!!
Jadę, o 6:20 odbiera mnie bus z grupką turystów i przejeżdżamy do Cancun,z wypasionych kurortów po drodze zgarniamy jeszcze kilka osób i po około 1,5 godz. dojeżdżamy do małego portu za Cancun. Rekiny wielorybie przypływają do meksykanskich wód w czerwcu , w połowie lipca płyną już w kierunku Belize. W związku z tym na miejscu strtu była masa turystów, Wszystko jednak fajnie zorganizowane, sniadanko, napoje, owoce.
Ruszyliśmy 10 osobową łodzią, szybciutko dołączyły do nas delfiny i śmigały obok nas. Po ponad godzinie, zauważyliśmy wieeeeele łódek, to oznaczało że jesteśjm na miejscu.
Na powierzchni wody co chwila otwierały się ogromne paszcze, było ich pełno ponad 100 osobników.
Do wody mogliśmy schodzić dwójkami, ja i koleszka z Niemiec zeszliśmy jako pierwsi. Maska, płetwy, jump, i ...... masakra . \
Z powierzchni robi wrażenie, ale to co pod wodą to naprawdę powala.One są ogrooomne. Sama płetwa ogonowa była mojej wysokości . Do rekina poprzyczepiane mniejsze rybki, które i tak były duuuże ;) Majestatyczne powolne ruchy, ale i tak żeby utrzymać ich tempo trzeba było mocno napierdzielać nogami. Jeden odpłynął odwróciłem się w drugą stronę żeby podpłynąć do drugiego kiedy zobaczyłem płynącą ogromną Mantę !!!! To też gigant choć w telewizji tego nie widać :) rozpiętość jej płetw sięga 7 metrów. Ta miała około 4.
Z jednym z rekinów miałem lekkie zderzenie ( nie zauważyłem kiedy nadpływał ) jednak tylko dotknął i popłynął dalej.
Spędziliśmy 3 godziny w tym niesamowitym miejscu.
Później popłynęliśmy jeszcze na Isla Mujeres, tam jakiś obiad, snoorkeling na pobliskiej rafie. powrót.
Dzień piękny, wrażenia nieprawdopodobne i wspomnienie do końca życia warte każdej ceny. Pozdrawiam