Dotarli !!!
Już od początku przy wyjściu z lotniska buchnęło w nas wilgocią i gorącem, człowiek zalewa się momentalnie jak w łaźni parowej :)
Po dotarciu do Cancun , człowieczek z wypożyczalni samochodowej odebrał nas z lotniska i podwiózł do biura, gdzie załatwiliśmy wszelkie formalności i ruszyliśmy naszą czerwoną strzałą ( jakimś małym "hiundajkiem" :P na południe w kierunku Playa.
Samo Playa Del Carmen jest mocno turystyczne, taka karaibska imprezownia, tyle tylko że my do tych imprez nie doczekujemy ( zaczynaja sie około 23:00 a Hania... wiadomo. kimono o tej godzinie.
Wczoraj kolacyjka w restauracji na plazy :) dzisiaj jeszcze zakupy w supermarkecie, jakis parasol na plaze, sprzet do plywania dla Hani itd itd. Po południu poszlismy na plaze, Hania sie nażarła piachu :P ale poradziliśmy ... :)
Generalnie nasze plany się trochę pozmieniały, i być może okaze sie ze to bedzie nasz punkt wypadowy, ale nie bedziemy zmieniac miejsca gdzie śpimy, głównie ze względu na Hanie i taszczenie sie z tymi wszystkimi tobołami. Ale to jeszcze sprawa do przemyślenia.
W planach jutro relaks, a na pojutrze ( jak uda się załatwić ) dostałem zezwolenie na całodzienny wypad łodzią na morze i pływanie z rekinami wielorybimi . !! Znajomy był wczoraj i mówił że pływał z grupą około 30 , 8 metrowych sztuk. Podobno masakra. Jest właśnie sezon na takie wyjazdy bo żrą plankton którego teraz jest mnóstwo przy naszym wybrzeżu.
No to tyle narazie . Dodaję kilka zdjęć nowojorskich i jak zwykle trzymajcie kciuki .
Hasta luego !!!!!!